Bitrate: 320K/s
Year: 2017
Time: 65:26
Size: 150,0 MB
Label: Self Released
Styles: Progressive Rock/Neo-Prog
Art: Front
Tracks Listing:
1. I - 10:49
2. II - 9:08
3. III - 8:12
4. IV - 11:43
5. V - 8:35
6. VI - 8:37
7. VII - 8:19
Musicians:
Lukasz Ociepa - vocals;
Mirek Gil - lead guitar;
Satomi - violin, keyboards;
Przemas Zawadzk - bass;
Robert Kubajek (Qba) - drums.
Mam nadzieje, ze muzycy z zespolu Believe wybacza mi, ze musieli czekac dosc dluga na te recenzje. Ale w przypadku plyty Seven Widows kontakt z zawartoscia musi byc niespieszny, intymny i doglebny. Siedem spojrzen na progrockowe pejzaze wymaga skupienia, a dluzsza kontemplacja pozwala dostrzegac pelna game uzytych barw. Nie oznacza to bynajmniej, ze to jakas hermetyczna propozycja wylacznie dla milosnikow art rocka. Choc zespol nie siega po tradycyjna piosenkowa forme, choc lubi zaskakiwac, to jednak konsekwencja przekazu, brak nachalnosci i chwytow „pod publiczke”, przy jednoczesnej komunikatywnosci przekazu, stanowia zaproszenie do intrygujacej muzycznej podrozy.
Kompozycje sa tu doskonale zbilansowane i wywazone – zlozonosc idzie w parze w komunikatywnoscia. Gitarowe partie Miroslawa Gila funduja czesto swoisty trzon utworow, ktore swobodnie plyne, zanurzajac sie w coraz to nowe tematy, na tyle jednak przemyslane, ze nie odnosimy wrazenia, ze cos dzieje sie tu przypadkowo. Lider grupy korzysta z pelnej gamy srodkow – serwuje nam mocniejsze riffy, siega po gitare akustyczna, by przywolac wiecej spokojnego klimatu albo podaje gilmourowskie sola (choc zdarzaja sie tez bardziej zadziorne dzwieki, jak na final VII), w ktorych nie bieglosc jest najwazniejsza, a emocje.
Ale Believe A.D. 2017 to sklad bardzo zgrany i tworczy, a na albumie Seven Widows kazdy ma swoje „piec minut”. Ogromne brawa dla Satomi, Japonki mieszkajacej w Polsce, dla ktorej bardziej naturalnym srodowiskiem pracy od sali prob rockowego bandu jest filharmonia – skrzypaczka doskonale wpisala sie w kompozycje zespolu, urozmaicajac je, a jednoczesnie wtapiajac sie w niespieszny, refleksyjny charakter muzyki. Sluchacze beda mogli wychwycic tutaj wiele smaczkow – wystarczy posluchac krotkiego momentu w kompozycji I, gdzie motyw grany przez Satomi doskonale zazebia sie z partia akustycznej gitary. Mnie byc moze najbardziej spodobalo sie dlugie solo na zakonczenie IV, pelne smutku, przenikliwe, kojarzace sie z melancholia dokonan My Dying Bride (choc to odlegle od siebie muzyczne swiaty). Do tego dochodza jeszcze doskonale syntezatorowe plamy, wychodzace spod palcow instrumentalistki, ktore buduja skutecznie klimat, jak we wstepie do IV.
Warto jednak zwrocic uwage rowniez na pozostalych muzykow. Sekcja rytmiczna w postaci Przemka Zawadzkiego i Roberta Kubajka, stanowi zwarta druzyne, ale wprowadza tez momentami odrobine rytmicznego rozedrgania, co skutecznie napedza kompozycje. Lukasz Ociepa wnosi z kolei swoim wokalem sporo ciepla, ale i emocjonalnej prawdy, skutecznie oddajac przekaz tekstow i nastroj muzyki. Szczegolnie ciekawie wypada wokal w momentach spokojnych, delikatnych, siegajacych wysokich dzwiekow, jakby dochodzacych z innego swiata.
Believe, jak juz wspominalem, to swietny team, ktory rzeczywiscie moze zaciekawiac swym muzycznym materialem. Moze brak tu momentow rzeczywiscie rzucajacych na kolana? Z drugiej strony trudno doszukac sie w jakiejkolwiek kompozycji mielizn, calosc trzyma pewna dramaturgie. I choc plyte Seven Widows warto potraktowac jako dzielo calosciowo, to rownie dobrym pomyslem, juz po blizszym zapoznaniu, bedzie dawkowanie sobie tej muzyki. Kazdy wieczor tygodnia z innym utworem? Dlaczego nie. Z pewnoscia beda to wieczory pelne czaru.
Seven Widows
Year: 2017
Time: 65:26
Size: 150,0 MB
Label: Self Released
Styles: Progressive Rock/Neo-Prog
Art: Front
Tracks Listing:
1. I - 10:49
2. II - 9:08
3. III - 8:12
4. IV - 11:43
5. V - 8:35
6. VI - 8:37
7. VII - 8:19
Musicians:
Lukasz Ociepa - vocals;
Mirek Gil - lead guitar;
Satomi - violin, keyboards;
Przemas Zawadzk - bass;
Robert Kubajek (Qba) - drums.
Mam nadzieje, ze muzycy z zespolu Believe wybacza mi, ze musieli czekac dosc dluga na te recenzje. Ale w przypadku plyty Seven Widows kontakt z zawartoscia musi byc niespieszny, intymny i doglebny. Siedem spojrzen na progrockowe pejzaze wymaga skupienia, a dluzsza kontemplacja pozwala dostrzegac pelna game uzytych barw. Nie oznacza to bynajmniej, ze to jakas hermetyczna propozycja wylacznie dla milosnikow art rocka. Choc zespol nie siega po tradycyjna piosenkowa forme, choc lubi zaskakiwac, to jednak konsekwencja przekazu, brak nachalnosci i chwytow „pod publiczke”, przy jednoczesnej komunikatywnosci przekazu, stanowia zaproszenie do intrygujacej muzycznej podrozy.
Kompozycje sa tu doskonale zbilansowane i wywazone – zlozonosc idzie w parze w komunikatywnoscia. Gitarowe partie Miroslawa Gila funduja czesto swoisty trzon utworow, ktore swobodnie plyne, zanurzajac sie w coraz to nowe tematy, na tyle jednak przemyslane, ze nie odnosimy wrazenia, ze cos dzieje sie tu przypadkowo. Lider grupy korzysta z pelnej gamy srodkow – serwuje nam mocniejsze riffy, siega po gitare akustyczna, by przywolac wiecej spokojnego klimatu albo podaje gilmourowskie sola (choc zdarzaja sie tez bardziej zadziorne dzwieki, jak na final VII), w ktorych nie bieglosc jest najwazniejsza, a emocje.
Ale Believe A.D. 2017 to sklad bardzo zgrany i tworczy, a na albumie Seven Widows kazdy ma swoje „piec minut”. Ogromne brawa dla Satomi, Japonki mieszkajacej w Polsce, dla ktorej bardziej naturalnym srodowiskiem pracy od sali prob rockowego bandu jest filharmonia – skrzypaczka doskonale wpisala sie w kompozycje zespolu, urozmaicajac je, a jednoczesnie wtapiajac sie w niespieszny, refleksyjny charakter muzyki. Sluchacze beda mogli wychwycic tutaj wiele smaczkow – wystarczy posluchac krotkiego momentu w kompozycji I, gdzie motyw grany przez Satomi doskonale zazebia sie z partia akustycznej gitary. Mnie byc moze najbardziej spodobalo sie dlugie solo na zakonczenie IV, pelne smutku, przenikliwe, kojarzace sie z melancholia dokonan My Dying Bride (choc to odlegle od siebie muzyczne swiaty). Do tego dochodza jeszcze doskonale syntezatorowe plamy, wychodzace spod palcow instrumentalistki, ktore buduja skutecznie klimat, jak we wstepie do IV.
Warto jednak zwrocic uwage rowniez na pozostalych muzykow. Sekcja rytmiczna w postaci Przemka Zawadzkiego i Roberta Kubajka, stanowi zwarta druzyne, ale wprowadza tez momentami odrobine rytmicznego rozedrgania, co skutecznie napedza kompozycje. Lukasz Ociepa wnosi z kolei swoim wokalem sporo ciepla, ale i emocjonalnej prawdy, skutecznie oddajac przekaz tekstow i nastroj muzyki. Szczegolnie ciekawie wypada wokal w momentach spokojnych, delikatnych, siegajacych wysokich dzwiekow, jakby dochodzacych z innego swiata.
Believe, jak juz wspominalem, to swietny team, ktory rzeczywiscie moze zaciekawiac swym muzycznym materialem. Moze brak tu momentow rzeczywiscie rzucajacych na kolana? Z drugiej strony trudno doszukac sie w jakiejkolwiek kompozycji mielizn, calosc trzyma pewna dramaturgie. I choc plyte Seven Widows warto potraktowac jako dzielo calosciowo, to rownie dobrym pomyslem, juz po blizszym zapoznaniu, bedzie dawkowanie sobie tej muzyki. Kazdy wieczor tygodnia z innym utworem? Dlaczego nie. Z pewnoscia beda to wieczory pelne czaru.
Seven Widows
Комментариев нет:
Отправить комментарий